Podobają mi się czerwone drzwi wejściowe do domu.
Ponoć według zasad Feng Shui symbolizują dobrobyt. W Chinach maluje się drzwi na czerwono przed nowym rokiem, aby zaprosić w ten sposób do domu szczęście i wszelką pomyślność. W Irlandii czerwone drzwi mają za zadanie odstraszać duchy i złe moce. W religii katolickiej czerwone drzwi kościoła symbolizują krew Chrystusa, po przekroczeniu których każdy może się czuć bezpieczny, otoczony Jego łaską. Można też doszukać się analogii odnosząc się do początków chrześcijaństwa, kiedy to drzwi frontowe domu smarowano krwią baranka, pokazując w ten sposób Stwórcy, że ofiara została złożona, w zamian oczekiwano jego opieki i zachowania od wszelkich klęsk.
Bez względu na to, jakie wiążą się z nimi tradycje, według mnie stanowią po prostu uroczy element elewacji. Jak jeszcze do tego spełniają wszystkie wyżej wymienione funkcje, to zaczynam się zastanawiać dlaczego w Polsce ludzie nie malują drzwi wejściowych na czerwono?!
Czerwone drzwi przyciągają uwagę, ale to samozamykacz do drzwi zapewnia bezpieczeństwo i wygodę. Niech czerwień kusi, a samozamykacz chroni!
OdpowiedzUsuń