Podczas spaceru po Wawelu mój Mąż zawołał mnie w pewnym momencie, pokazał w jednym z pomieszczeń czarno-białą podłogę ułożoną w szachownicę i powiedział: "Chcę taką podłogę!". Ogarnęło mnie lekkie przerażenie, nie przepadam za kształtami geometrycznymi nawet na biżuterii, a tu taka symetryczna, rażąca, mieniąca się w oczach podłoga...Ponieważ M. nie należy do łatwych egzemplarzy i jak się na coś uprze to ciężko mu to wyperswadować, zaczęłam powoli rozglądać się za jakimiś inspiracjami w tym kierunku...i tak się nimi zachwyciłam, że dzisiaj uważam tą podłogę za genialne rozwiązanie. A co najbardziej zaskakujące uznałam, że jest nadzwyczaj uniwersalna i ponadczasowa. Jest prosta i ekskluzywna jednocześnie, tradycyjna, klasyczna i elegancka, pasuje do domu, dworku i rezydencji, do przedpokoju, kuchni, łazienki i salonu; rozjaśnia pomieszczenie, nadaje mu charakteru, pasuje do stylu retro, rustykalnego, vintage, nowoczesnego.
Tym oto sposobem decyzja zapadła - będziemy mieć czarno-białą podłogę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz